Godzina piąta, minut trzydzieści 11 m 152. Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć następna strona. Polecamy. Hmm. Wpływ latarni na liście.

Jest taki pomysł! Żeby się zmusić do przejrzenia projektu papalandzkiego budżetu na przyszły rok. To czynność niezbyt przyjemna, ale wyjątkowo pouczająca. Wy Drodzy Czytelnicy także powinniście do tego się zmusić, wystarczy jedno kliknięcie. No i tak przeglądałem i przeglądałem i nic. Jedna wielka tabela, masa cyferek – chaos, ale nie ten mitologiczny. Ten papalandzki przyjdzie nam jeszcze poprawiać pewno kilka razy w przyszłym roku. Taki urok naszego budżetu. Już z pobieżnego przejrzenia ogromnej liczby cyfr można jednak wysnuć zaskakujące wnioski: Około 44% budżetu stanowią wydatki na "wynagrodzenia i składki od nich naliczane". Lwią część pochłaniają pensje w oświacie. Ogólnopolska norma zdrowego kapitalizmu. Straż Papalandzka kosztuje nas miesięcznie około 37 500 złotych – to tak trochę ponad 6 000 złotych na jednego "bodyguarda". Ale nic się nie przejmujcie – wlepią nam mandatów na 15 000 złotych. Dołożymy więc tylko odrobinę. OSP dostaną 228 700 złotych; jest to wydatek słuszny. Druh inkasuje w przyszłym roku ledwo 61 700 złotych, jego kolega z jaskini już tylko 28 700 złotych. Ciut więcej dostanie Klecza. Dla porównania dla wszystkich jednostek pomocniczych gmina rozdzieliła trzykrotność kwoty przeznaczonej na "druheńską orkiestrę choczenkowej pomocy" – 180 000 złotych. Jednostek tych jest "tylko" 25. "Tatary" mimo strat w OSP nie zostają na lodzie – zrobią im koncepcję sali gimnastycznej za 12 500 złotych, słusznie; przebudują też budynek Rady Sołeckiej na Centrum Kultury. 600 000 złotych będzie kosztować ta przyjemność, ale spokojnie, zapłacimy za to około 1/3. Speleolog się spisał, kultura "tatarska" musi się rozwijać. Nie udało mi się dostrzec ile dołożymy Klawiszowi z Batorego do szpitala, zgodnie z intencją mszalną. Możliwe jednak, że chodzi o to, o co w tytule posta... o rezerwę. Skarbnik robi 326,67% normy → str. 2, 13 i 40 projektu budżetu. A ile zapłacimy za śmieci to już musicie policzyć sami, tylko się nie zdziwcie.
Piosenki biesiadne na wesele – 37 propozycji. Biesiadny mix przebojów Vol 1. Biesiadny mix przebojów Vol 2. Szła dzieweczka do laseczka. Ore ore. Gdybym miał gitarę. Panno Walerciu. Siadła pszczółka na jabłoni. Hej sokoły. Tekst piosenki: Godzina piąta minut trzydzieści, gdy nagle zobaczyłem Cię Wziąłem do domu i już nikomu nie powiem co tam działo się Godzina szósta czuję twe usta iskierki w oczach twych palą się Jestem na fazie na lekkim gazie na wyspy dziewicze zabiorę Cię Rezerwiści witają was, ooo Rezerwiści to dla nas czas ooo Rezerwiści wciskamy gaz, ooo my was a wy kochacie nas x2 Godzina szósta minut trzydzieści , ostatni taniec zatańczyć chce Uwierz kochana z samego rana z pól obrotu zakręce Cię Godzina siódma a impra równa zamiaru nie ma nikt odejść stąd Bo rezerwiści kawalerzyści tej nocy bawią się i z nami są Rezerwiści witają was, ooo Rezerwiści to dla nas czas ooo Rezerwiści wciskamy gaz, ooo my was a wy kochacie nas x6
godzina zero dwie minuty lub godzina zero minut dwie, podobnie zresztą jak możemy mówić, określając inne godziny, np. godzina piąta minut trzydzieści zamiast piąta trzydzieści. U zegarynki usłyszymy czas z jeszcze większą dokładnością, np. jest godzina zero dwie minuty dziesięć sekund.
Tydzień temu wspominałem o rocznicy ukazania się płyty muzycznej Zbieram na piwo, dzisiaj nasuwa mi się inna jubileuszowa data – dzień wyjścia do cywila. Dokładnie 29 czerwca 2001 wbili mi w książeczce wojskowej tak zwaną rezerwę. Opuściłem koszary, półroczny okres służby dobiegł końca. Cieszyłem się wtedy jak dziecko. Wspomnienia, doświadczenia i przemyślenia (określenie „przygody” byłoby chyba jednak pewnego rodzaju nadużyciem) spisałem następnie w kilku drobnych opowiadaniach, by ostatecznie skroić z nich jedną zwartą książkę Jak zostałem bażantem. Wymowa powieści nie jest krzepiąca. Zakpiłem sobie z armii, wylałem żale, dałem upust rozczarowaniu, jakiego doświadczyłem. Nie tak wyobrażałem sobie wojsko. Jeszcze przed napisaniem pierwszego zdania stałem się pacyfistą, a przynajmniej tak sobie wówczas tłumaczyłem, toteż moja koszarowa książka nie mogła nie zostać nasycona zabarwieniem typowo antywojennym. Żadnej pochwały wojskowości nikt tam nie znajdzie. Choć tekst pozornie utrzymany w konwencji żartobliwej, wyszedł mi z tego śmiech przez łzy. Dziś inaczej patrzę na problem zbrojeń, konfliktów, militariów… O dziwo – po zniesieniu obowiązku odbywania służby zasadniczej (a w przypadku absolwentów tak zwanego przeszkolenia wojskowego) dość szybko stałem się orędownikiem jego przywrócenia. Młodemu chłopakowi służba jest potrzebna. Może nie każdemu bez wyjątku, zdarzają się przecież młodzieńcy odpowiednio ułożeni, lecz znakomitej większości wielce się przydaje. I mówię to jako nauczyciel z 15-letnim stażem pracy w zawodówkach oraz technikum. Przeraża mnie, jak bardzo – za przeproszeniem – pizdowata jest dzisiejsza młodzież! Inna rzecz, że świat wcale nie jest lepszy, nie jest bezpieczniejszy, nie jest spokojniejszy. Wydarzenia na Ukrainie pokazały, jak niewiele trzeba, aby zburzyć istniejący ład. I to wcale nie dzieje się gdzieś daleko od nas. Nie możemy wyrzekać się siły. Nie warto być naiwnym, łatwowiernym i bezbronnym, bo tylko z silnymi graczami liczą się na politycznej scenie. Chcesz pokoju, gotuj się do wojny. Pacyfistyczne mrzonki niczego tu nie zmienią. Choć piękne, bywają szkodliwe. Ludzkość nie przejmie lennonowskiej wizji z Imagine. Niektórzy młodzi chłopcy wierzą może jeszcze gdzieś tam po kryjomu w pacyfizm, starsi na ogół już z tej filozofii wyrastają. Ja wyrosłem. 2. Godzina piąta minut trzydzieści i pięć. Kto tu posprząta, kto ma na to chęć? Powoli kończy się już buty do pary mam znów poczekam kilka dni by nabrać więcej sił ref. Nie chcę spać, w taką noc, gdy muzyka ma moc. Zamykam oczy i DJ gra, dobry bit, nie obchodzi mnie nic. Muzyka, ja i ty. Kiedy kończy się weekend dobrze wiem
.... a tak naprawdę chwilę przed piątą rano, w ostatnią niedzielę, tuż po wschodzie po całej nieprzespanej nocy, w zimny poranek, z bosymi nogami i w "kradzionej" marynarce, zarzuconej na plecach idzie w rosie po kolana łapać poranne mgły...?Chyba tylko ja... :)
Annibale di Francia, Luisa spisała rozważane stale “24 Godziny Męki Naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Książka ukazała się drukiem w lutym 1915. W maju 1930 Matka Boża podyktowała Luisie 31 lekcji o tym jak żyd w Woli Bożej. Zostały one zawarte w książce, “Dziewica Maryja w Królestwie Woli Bożej”. Kiedy pobudka zagrała -- Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione. Kiedy czy o ktorej?? Bo jak kiedy to pyt nie jest glupie -- oh yeah!!! they will come for me Jak z nocnej wróciła wycieczki. -- here or there... Jak wróciła, to nie wiem, może pieszo? Kiedy wróciła? To pytanie z serii: Komu bije dzwon? -- Skiosku&Pokiosku Kolega się zapisał do WOT? -- -- sig To pytanie z serii: "Skąd Litwini wracają?" -- Wykop se coś -

639 views, 16 likes, 0 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Jasiona: Godzina piąta minut trzydzieści kiedy Jasiona powstałaaaa :)

Przeskocz do treści kiedy to wavemisio zadzwonił z opierniczem że jeszcze nie jestem w aucie. [more] ale dopiłem kawę i po chwili już w deszczu jechałem na nasz secret spot;) na wodę zeszliśmy gdzieś koło wiało jak na załączonym obrazku, pływane na 5tkach i wavówkach. michał uratował mi dzień usuwając mi jakieś cuś co mi wlazło do oka i wyleźć nie chciało, sam później, koło 8,30 pojechał do fabryki, a ja jakąś godzinkę po nim. fajna to pora na pływanie, jaki dzień się długi robi..;) ps: to był mój 30 deskodzień w tym roku;) Zobacz wpisy
. 476 238 497 198 160 367 254 0

godzina piąta minut trzydzieści tekst